Przypomniał mi się moment, jak po imprezie w Qushi w Krakowie, byłem na afterze w znanym skądinąd hostelu "Hokus Pokus" (w tym miejscu należy jeszcze raz pięknie podziękowac za gościnę) i pijac wódkę licytowałem się z Bartem i Alexem vel Bok Bok'iem na różne kawałki, (puszczane rzecz jasna z Youtube'a) rozpostarte gdzieś między uk hardcore'm, eurodance'm a oldschoolowym housem.
Jednym z moich "czarnych koni" był ten oto utwór:
Tutaj kolejny z faworytów:
To wszystko i jeszcze więcej znajdziecie na blogu, którego nazwa mówi sama za siebie.
http://oldskooltime.blogspot.com/
Pzdr.
M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz