Zaniedbałem bloga. Ostatnią notkę napisałem ponad miesiąc temu. O nie, pisanie mi się nie znudziło! Powody tak długiego milczenia są różne, nie będę tu ich wspominał bo i po co. Jedyne co mogę powiedzieć, to że obiecują poprawę i postanawiam więcej nie robić tak dużych przerw w aktualizowaniu bloga.
O tym co się wydarzyło wspominać już nie będę, choć rzecz jasna byłoby o czym opowiadać. Niech to pozostanie białymi plamami na blogu. Zaś miesięczne zestawienie kawałków wartych wspomnienia uczynię klamrą kompozycyjną spinającą te okres stanu inercji.
Tym razem będzie znów trochę eklektycznie.
1. Spox - Slam Dunk
2. Drop The Lime - Devil's Eyes
3. Yeah Yeah Yeahs - Heads Will Roll (A-Trak Remix)
4. Ou Est Le Swimming Pool - Dance The Way I Feel (Armand Van Helden Remix)
5. Dj Falcon - Untitled (Hijack Remix)
6. Drop The Lime - Devil's Eyes (Beataucue Remix)
7. Wes - Alane (Raziek Remix)
8. Mom & Dad - The Whole Sh'bang (Harvard Bass Remix)
9. Catz 'N' Dogz feat. Pol On - This Is What I'm Doing
10. Tonny Lionni - Celebration
A jako jedenasty numer dorzuciłbym Runaway - Brooklyn Club Jam. O mamo, co za walec! A może rozszerzę to do 15 kawałków następnym razem? A może do 20? Za dużo tego wszystkiego już, arghhh!
Dwa razy znalazła się numer Drop The Lime'a, ale ten remix Beataucue nie przypomina za bardzo oryginału, jest bardzo pocieszny (sic!), a młode francuskie wilczki zasługują na uznanie!
Pzdr.
Stadtkind
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz