poniedziałek, 6 kwietnia 2009

WORTH THE TITS!


Pierwszy ciepły weekend wiosny popsuł trochę szyki w klubach. Z jednej strony trudno się dziwić. Niezdecydowana pogoda w marcu bardzo wszystkich zmęczyła, jeszcze z tydzień, może z dwa tygodnie szarugi i wszyscy byśmy ocipieli.

W piątek wielkich tłumów nie było, na parkiecie można było zatańczyć brakedancea, a w toalecie nie zabrakło papierowych ręczników. Nie przeszkodziło to jednak nikomu kto przyszedł na Tittswortha. Szczerze mówiąc trochę nas zaskoczył. Spodziewałem się ekskluzywnej selekcji baltimoreów, więcej hiphopowych ukłonów i wogóle hamburgerów i donutsów za djką. A tu nie! Dużo bassu, tempo około 14o bpm, szybkie miksy, nagłe cuty, finał z dubstepami i drum 'n' bassem.

Niestety niedał się namówić na wódkę, bo od pewnego czasu nie pije alkoholu, za to bardzo chciał spróbować najdziwniejszych tradycyjnych polskich potraw. Poleciliśmy mu flaczki. Będzie miał jeszcze czas ich spróbować bo zostaje w Polsce aż do 8 kweitnia. Zresztą bawił się razem z nami na Sorry Ghettoblaster. Naprawdę dobry z niego chłopak.

Jeszcze raz chcielibyśmy w tym miejscu podziękować Dużemu P, DJ'owi Spoxowi oraz Barto za zaproszenie na imprezę.


Pzdr.
Slam Dunk

1 komentarz:

Spox pisze...

Dobre party Panowie (w sumie x 3) Pozdrowienia