niedziela, 31 maja 2009

GET OFF!



Wracamy do Jack Beatsa.
Odkąd najpierw w Obiekcie Znalezionym ten numer zagrał Tittsworth (rewindując go nawet dwa razy, informując wszystkich przez mikrofon, że to nowy remix Jack Beatsa), a dzień później Beni G (połwa duetu Jack Beats), czekałem aż ich remiks kawałka "Get Off" Diplo i Blaqstarra wyjdzie oficjalnie.

Wówczas, te niamel dwa miesiące temu, funkcjonował on jako "exclusvie", Tittsworth choć nawet chciał, to nie mógł się nim podzielić, dodając, że to na razie jeszcze nieskończona wersja.

Hsitorię tego kawałka opwiedział mi też Jaymo. Ponoć Jack Beats przesłali go kilku osobom w Stanach. Tam jednak jego kopie szybko się rozmnożyły, podczas gdy w Wielkiej Brytanii pozostawał on nie znany.

To taki kolejny przyczynek do dyskusji o scenie muzycznej na jakiej się poruszamy, o roli blogów w jej kreowaniu i o tym jak nie dopuścić do jej inflacji.

Inna sprawa, że otrzymując ekskluzywne utwory od producentów czy promotorów, z zaskoczeniem odkrywa się, że już od kilku dni śmigają na blogach.
Sam nie wiem, co otym myśleć: błogosławieństwo czy przekleństwo?

Tak jak pisałem w poprzednim poście przyjmę postawę ambiwalentną. Będzie mi przynajmniej wygdnie, a co?

W sieci pojawił sie fragment "Get Off" w dobrej jakości. Zachęcam, warto.
Choć po przesłuchaniu go kilkakrotnie, wydaje mi się, że wtedy na imprezach, w "nieoszlifowanej wersji" bardziej mi się podobał. A może się tylko przesłyszałem. Teraz sam już nie wiem.


Blaqstarr & Diplo - Get Off (Jack Beats Remix)



Pzdr.
Stadtkind

Psychoza remiksowa.



Współczesna muzyka cierpi na psychozę remiksową.

Mówiąc całkiem na poważnie, remiksuje się wszystko i we wszelaki sposób. Wcale nie mam zamiaru tutaj tej tendencji oceniać, jest to kolejne ze zjawisk współczesnego świata, co do którego chyba najbardziej adekwatny jest stosunek ambiwalentny.

O co mi jednak chodzi.
Wciąż jednak są remiksowe konstelacje, które zaskakują. Co mnie zaskoczyło.


Patrick Wolf - Hard Times (Jack Beats Remix)


Zresztą nie tylko mnie. Gdy wczoraj, na imprezie Pięknych Chłopców w Absyncie, zagraliśmy gościnnie kilka kawałków, to Wojtek z Pięknych Chłopców podszedł do ekranu komputera i przecierał oczy, gdy wrzuciłem ten numer.


Ha! Piosenka (tak to chyba jest właśnie piosenka, bo zwykle gramy utwory) jest jednak bardzo dobra. Ja to kupuję!

***

Tak swoją drogą, w związku z psychozą remiksową, myślałem kiedyś o remiksach filmów. Zresztą na jednym z afterów próbowaliśmy to zrobić, mówiąc wyrwanymi z kontekstu fragmentami dialogów. To chyba jednak nie to, tym bardziej, że zrozumiałe głównie dla wtajemniczonych.
W tym kontekście jednak, przypomniał mi się artykuł jaki czytałem całkiem niedawno w "Dzienniku". Chodzi mianowicie o remiks książki. Sam artykuł co prawda o tym temacie nie traktował, ale jeden fragment natchnął mnie do refleksji. Zacytuję cały akapit, żeby sam wątek był lepiej zrozumiany. Artykuł pochodzi z 11 kwietnia, a jego tytuł to "Wzajemne nienawiści pisarzy":


"Najsłynniejszą figurą geometryczną francuskiego XIX wieku literackiego był z pewnością trójkąt Victor Hugo, jego żona Adele oraz największy ówczesny krytyk Sainte-Beuve. Smaczku sprawie dodawał fakt, że panowie ogromnie się przyjaźnili. Znajomość jednak podszyta była zawiścią krytyka. Nie mogąc odebrać genialnemu koledze sławy ani talentu, Sainte-Beuve znalazł więc inny sposób: odebrał mu żonę, przynajmniej na parę lat. A że były to czasy romantyczne, uznał za stosowne opowiedzieć o swojej miłości całemu światu w powieści "Volupte" (Rozkosz). Mniej więcej w tym samym czasie Sainte-Beuve popełnił nieostrożność przejechania się w recenzji po innym wielkim pisarzu, Honoriuszu Balzaku. Ten w zemście postanowił upokorzyć go, sam pisząc "Rozkosz" od nowa - oczywiście lepiej. W ten sposób powstało arcydzieło "Le Lys dans la vallee". Później krytyk czynił Balzakowi liczne afronty, demonstracyjnie unikał kolacji z jego udziałem, by przypadkiem nie zakopać topora wojennego, słusznie kalkulując, że mieć go za wroga to doskonała reklama."


Czy mamy tu do czynienia z jednym z pierwszych przykładów remiksów?
Ile już razy z całkiem zwykłych kawałków, powstawały po remiksie prawdziwe arcydzieła. W tym wypadku, pobudką była chęć upokorzenia. Ale czy w świecie muzyki takie namiętności nie występują? Daje do myślenia, Temat pozostawiam otwarty.

***

Na koniec, żeby się już nie rozpisywać, jeszcze jeden bonusowy kawałek, a właściwie kolejna ładna piosenka:



Frankmusik - Better Off As 2 (A1 Bassline Remix)



Pzdr.

Stadtkind

czwartek, 28 maja 2009

YEAH IT'S NICE CASSETTE EDIT MIX - A SIDE!


Ktoś mógłby pomyśleć, że blog umarł, albo nie daj boże my umarliśmy...
Ale jednak nie. Zresztą co rusz słychać i widać nas tu i tam.
Nie ważne, mniejsza z tym. Nie będę się tłumaczył dlaczego nic nie pisałem, bo i po co?
Who cares? Nic nie będę również obiecywał, niemniej jednak postaram się regularnie aktualizować bloga, dla swojej własnej satysfakcji.

Tytuł posta, to tytuł miksa, jakiego nagraliśmy dla inicjatywy (tak, tak to nazwę) Yeah It's Nice. W zamyśle gotowy miks, miał zostać przegrany na kasetę i rozdany podczas imprezy z Mustrd Pimpem w Obiekcie Znalezionym w Warszawie, 14 marca tego roku.
Tak też się stało. Jednak z powodu naszej opieszałości, miks trafił do sieci dopiero niedawno. Liczę, jednak, że sporo się nie zestarzał. Co prawda żadnych świeżynek tam nie uświadczycie, ale mam nadzieję, że spodoba się kompozycja i pomysł.



SLAM DUNK - YEAH IT'S NICE CASSETTE MIX VOL. 2 - A-SIDE



Mix jest umieszczony na Soundcloud.com. Możecie go tam bezpośrednio posłuchać jak i go stamtąd pobrać.

Miłego słuchania!

Pzdr.
Stadtkind


P.S. Zdjęcie przedstawia scenkę z wspomnianej imprezy. W roli głównej kaseta z miksem.