piątek, 20 marca 2009

Renoma. Reaktywacja.

fot. Korver z forum skyscrapercity.com


Kto mieszka(ł) we Wrocławiu lub miał z nim styczność, na pewno kojarzy dawny PaństwowyDom Towarowy "Renoma"(PDT), powszechnie nazywany "pedetem". W latach 70 i 80 obiekt świetnie prosperował, bo był bodaj największym tego typu obiektem w mieście. Lata 90 to lekka zadyszka, lecz wciąż całkiem niezła pozycja w mieście. Sam pamiętam, że jako dziecko fascynowały mnie przepastne przestrzenie budynku, a wziyta w Renomie był nie lada przeżyciem. W miarę jak oferta handlowa Wrocławia się rozszerzała, Renoma podupadała. Jej rolę przejęła potem Galeria Dominikańska, zaprojektowana na wzór amerykańskich malli.
W Renomie pozostały i przyciągały jeszcze trochę klientów: duży sklep Zary, Galeria Centrum oraz market Albert. Szkoda było jednak marnować takj wspaniałego obiektu i podjęto decyzję o remoncie i przebudowie.

Renoma powstała w roku 1930 jako dom towarowy zbudowany przez handlową rodzinę Wertheimów z Berlina, zaporjektowana zaś przez pochodzącego również z Berlin Hermanna Dernburga. Była jednym z najnowoczesniejszych i najbardziej ekskluzywnych obiektów tego typu w ówczesnej Europie. Wnętrze wyposażono w ruchome schody i wykończono szlachetnymi i drogimi materiałami. W 1937 roku Wertheimów wywłaszczono, a dom towarowy przejęła spółka AWAG (Allgemeine Warenhaus Gesellschaft GmbH - Powszechne Domy Towarowe sp. z o.o.). Podczas wojny został zbombardowany i płonął przez kilka dni, a uruchomino go ponowanie dopiero w 1948 roku z okazji Wsyatwy Ziem Odzyskanych. Po 1989 obiekt często zmieniał właścicieli, aż dopiero ostatni podjął sie gruntownego remontu i przebudowy.

Jak mi tłumaczył architekt Zbigniew Maćków, którego pracownia (Maćków Pracownia Projektowa) stworzyła projekt rozbudowy o nowe skrzydło (przewidziane jeszcze w przedwojennych planach), w dzisiejszych czasach obiekty handlowe o powierzhcnii uzytkowej poniżej 30 tys. m2 mają spore trudności by się utrzymać, o ile ich oferta nie jest profilowana pod indywidualnego, wymagającego klienta. Mówimy tu jednak o obiektach oferujących towary luksusowe lub o miejscach z długą tradycją. W Polsce jednak rynek usług nie jest na tyle rozwninięty by takie placówki umiały na nim znaleźć swoje miejsce. Przynajmniej Wrocław.

Kto się w tym momencie zastanowi nad tym jak wyglądała topografia handlu we Wrocławiu jeszcze kilka lat temu a dziś, dojdzie do wniosku, że wszystko skupiło się po glareiach handlowych. Na starym mieście pozostały pojedyńcze lokale (zwykle będące tam od dawna), trochę niedobitków lub sklepy, które w swojej ofercie lubią mieć tzw. lokalizacje highstreetowe jak H&M na Świdnickiej, które ma całą kamienicę dla siebie.

Świdnicka to swoją drogą też ciekawy przypadek. Przy niej znajduje się właśnie Renoma. Przez lata, ba! wieki! pełniła funkcję salonu miasta. Najbardziej reprezentacyjna ulica Wrocławia, której przedłużeniem była dawna ulica Cesarza Wilhelma, dzisiejsza Powstańców Śląskich, o bardzo eleganckiej zabudowie, wiodąca do wówczas najbardziej prestiżowej i luksusowej dzielnicy Wrocławia. Dziś po dawnym "południu" nie pozostało wiele. Niemniej jednak Świdnicka w latach 90tych wciąż radziłą sobie dobrze, mimo tego że w latach 70tych wizjonerscy urbaniści puścili autostradę przez stare miasto i jednocześnie i jednoczesnie przecieli Świdnicką na pół, każąc pieszym korzystać z przejścia podziemnego. Coraz mniej jednak było handlu na Świdnickiej.
To też ulica kontrastów. Do lokalu po niedawno zlikiwodwanym sklepie z markowym obuwiem sporotwym i dżinsami, wprowadził się bank i lumpeks. Na przeciwko w odrestaturowanym Hotelu Monopol, który teraz będzie miał 5 gwiazdek, znajdzie się ekskluzywny butik z takimi markami jak: Dsquared2 Diesel Denim Gallery czy John Galliano.

Mam jedynie nadzieję, że ponowne otwarcie Renomy przywróci choć w części dawny charakter Świdnickiej i z czasem wróci tam handel, tak by Wrocławianie idąc na zakupy spacerowalli po mieście wybierając piesze trakty przes stare miasto, zamiast wjeżdżać i wyjeżdżać z galeri handlowej samochodem, niemal jak w jakimś Teksasie, gdzie nawet chodników nie opłaca sie budować.

Więcej o Renomie przeczytacie tu.
Zdjęcia nowe i archiwalne oraz projekty nowej części tu.


Pzdr.
Stadtkind

P.S.

Ciekawostka taka: Nazwa "Renoma" została wyłoniona w konkursie dla czytelników zorganizowanym przez "Słowo Polskie". Jak napisałem, pierwszymi właścicielami i fundatorami obiektu była żydowska rodzina Wertheim z Berlina. Ciekawe jak ma się do tego fakt, że jak przestawicie litery słowa "Renoma" to wyjdzie "menora". Hm? Ja wcale nie jest antysemitą, absolutnie się od takich spekulacji odcinam, ale gra słowna ciekawa. Przypadek? Jak mawiał słynny Ks. Bozowski "Nie ma przypadków, są tylko znaki".

Brak komentarzy: