Nie będzie to wpis o kawałku z głośno komentowanej płyty Zomby'ego, którą swoją drogą polecam.
O tym może innym razem. Rzecz tyczy się jednego wątku z filmu "Interstate 60" (polskie tłumaczenie: "Ale Jazda!"), na który przedwczoraj w nocy trafiłem w telewizji.
Nie będę rozwodził się na temat filmu, jest całkiem niezły i mimo, że klamra kompozycyjna opiera się na bardzo banalnym przekazie, to sam splot wątków i humor zasługują na pochwałę, także film warto zobaczyć. Po więcej informacji, odsyłam gdzie indziej.
Epizod, który mnie zainteresował, to wizyta w miasteczku "Banton", w którym pełnoletniość osiąga się w wieku 13 lat i można legalnie zażywać syntetyczny narkotyk o wspomnianej nazwie "Euphoria".
Poniżej dwa filmiki z fragmentami filmu, zawierające wspomniany wątek.
Jak to wszystko funkcjonuje wytłumaczy wam Kurt Russel w drugim z zamieszczonych urywków.
(Właściwy wątek zaczyna się w pierwszym z filmików od około 2:50, jak kogoś interesuje wcześniej fragment zabawnego epizodu z nimfomanką, zainteresowanych odsyłam jeszcze do "part 5' na Youtub'ie.)
cd.
Inspirujące.
Pzdr.
M.
P.S. Fajny remix Frankie Goes To Hollywood.
wtorek, 30 grudnia 2008
poniedziałek, 29 grudnia 2008
Prawda czasu, prawda ekranu.
Przypomniał mi się moment, jak po imprezie w Qushi w Krakowie, byłem na afterze w znanym skądinąd hostelu "Hokus Pokus" (w tym miejscu należy jeszcze raz pięknie podziękowac za gościnę) i pijac wódkę licytowałem się z Bartem i Alexem vel Bok Bok'iem na różne kawałki, (puszczane rzecz jasna z Youtube'a) rozpostarte gdzieś między uk hardcore'm, eurodance'm a oldschoolowym housem.
Jednym z moich "czarnych koni" był ten oto utwór:
Tutaj kolejny z faworytów:
To wszystko i jeszcze więcej znajdziecie na blogu, którego nazwa mówi sama za siebie.
http://oldskooltime.blogspot.com/
Pzdr.
M.
Jednym z moich "czarnych koni" był ten oto utwór:
Tutaj kolejny z faworytów:
To wszystko i jeszcze więcej znajdziecie na blogu, którego nazwa mówi sama za siebie.
http://oldskooltime.blogspot.com/
Pzdr.
M.
niedziela, 28 grudnia 2008
Tonka
Tonka swoimi produkcjami cieszy publiczność od połowy laty 90tych. Dość szybko wskoczył do grona znanych i lubianych, co rzecz jasna dało mu przepustkę do muzycznych telewizji, wielkich rozgłośni radiowych i letnich festiwali.
Przy okazji założył dwie wytwórnie, zremiksował sporo kawałków i wyrzucił ze swojej nazwy scenicznej przedrostek "DJ".
Jak zwykle trudno takie zjawiska trudno precyzyjnie sklasyfikować w obrębie gatunku, zostańmy więc przy jakże pojemnym i jednocześnie zwodniczym "house".
Sam Tonka mówił o swej słabość do Italo Disco i "staroszkolnych" Breakbeatów.
A jednymi z jego ulubionych wykonawców są ponoć Grandmaster Flash i Depeche Mode (nieoceniona Wikipedia przyp. red.)
Poniżej kawałek, który urzekł mnie ostatnio.
House'owa sielanka anno domini 1998:
Jako bonus do ściągnięcia, bardzo sympatyczny numer z 1996 roku (gdy jeszcze miał prefiks "DJ" przed przydomkiem), który lubimy grać w spokojniejszych momentach naszych setów.
DJ Tonka - Old Skool
Pewnie temat nie pojawiłby się na tapecie, gdyby nasz Tonka nie wydał w tym roku nowego materiału.
Nieco mroczny, ciężki i niemal transowy numer zatytułowany "Orca" oraz Drop Box E.P., które ukazało się dla wytwórni Alphabet City.
"Webstie", z tejże EPki, doczekało się reinterpretacji Malentego (którego kawałka ten koleś nie wyedytował). Znajdziecie go tu: http://berlinbattery.blogspot.com/
"Blow Up" zaś też gdzieś śmiga po sieci, ale teraz już nie mogę jakoś tego zlokalizować w pamięci.
Jedno jest pewne, talentu i dobrego warsztatu odmówić mu nie można.
Miłego słuchania!
Pzdr.
Przy okazji założył dwie wytwórnie, zremiksował sporo kawałków i wyrzucił ze swojej nazwy scenicznej przedrostek "DJ".
Jak zwykle trudno takie zjawiska trudno precyzyjnie sklasyfikować w obrębie gatunku, zostańmy więc przy jakże pojemnym i jednocześnie zwodniczym "house".
Sam Tonka mówił o swej słabość do Italo Disco i "staroszkolnych" Breakbeatów.
A jednymi z jego ulubionych wykonawców są ponoć Grandmaster Flash i Depeche Mode (nieoceniona Wikipedia przyp. red.)
Poniżej kawałek, który urzekł mnie ostatnio.
House'owa sielanka anno domini 1998:
Jako bonus do ściągnięcia, bardzo sympatyczny numer z 1996 roku (gdy jeszcze miał prefiks "DJ" przed przydomkiem), który lubimy grać w spokojniejszych momentach naszych setów.
DJ Tonka - Old Skool
Pewnie temat nie pojawiłby się na tapecie, gdyby nasz Tonka nie wydał w tym roku nowego materiału.
Nieco mroczny, ciężki i niemal transowy numer zatytułowany "Orca" oraz Drop Box E.P., które ukazało się dla wytwórni Alphabet City.
"Webstie", z tejże EPki, doczekało się reinterpretacji Malentego (którego kawałka ten koleś nie wyedytował). Znajdziecie go tu: http://berlinbattery.blogspot.com/
"Blow Up" zaś też gdzieś śmiga po sieci, ale teraz już nie mogę jakoś tego zlokalizować w pamięci.
Jedno jest pewne, talentu i dobrego warsztatu odmówić mu nie można.
Miłego słuchania!
Pzdr.
sobota, 27 grudnia 2008
Jick Magger's Bang presents: TOMB CREW!
"
TOMB CREW tylko
Więcej na: http://www.myspace.com/tombcrew
________________________________________
Parę słów od nas:
Po ostatniej udanej imprezie z Rico Tubbsem, Mental Cute'm i Fluowankaz, pora na kolejny Bang!, tym razem w Jadłodajni Filozoficznej.
Chcielibyśmy w tym miejscu podziękować gospodarzowi cyklu imprez - Erykowi vel Jickowi Maggearowi - za zaproszenie.
My ze swojej strony, będziemy rozgrzewać parkiet przed setem Tomb Crew (i pewnie przy okazji też całą noc namawiać chłopaków żeby napili się z nami wódki).
Dodatkowo oprawę wizualna zapewni Pshaw! ze swoim Visual Live Revolution.
Nie zabraknie oczywiście też seta prowodyra całego tego zamieszania.
Te wszystkie atrakcją czekają na was już 9 stycznia w Jadłodajni Filozoficznej.
Więcej informacji wkrótce.
Pzdr.
Sylwester w Cafe Mięsna!
W tym roku pierwsza sylwestrowa impreza, na której zagramy jako Slam Dunk.
Wypadło na Poznań i Cafe Mięsną, w której zawsze mamy znakomite przyjęcie a imprezy trwają do upadłego. Liczymy że będzie tak i tym razem. Tym bardziej, że afterparty (sic!) po imprezie w Modenie, orgaizowanej przez naszych dobrych znajomych z Kukabary, ma być właśnie w Mięsnej.
Znając życie i nasze wcześniejsze doświadczenia z Poznania, ockniemy się dopiero na Trzech Króli.
W Mięsnej oprócz nas wodzić rej(w) na parkiecie będę Bad Bad Language.
Pod tym enigmatycznym aliasem kryją się Greatest Heats i niejaka Natalia.
Wszystkim innym zaś życzymy aby dobrze zakuli pałę i nie zrobili sobie krzywdy przy tym!
Pzdr.
P.S. Naprawdę żałujemy, że ominie nas sylwester na wrocławskim rynku, bo w programie Modern Talking, Shaun Baker, Bajmy, Dody, Lady Panki etc.
Etykiety:
bad bad language,
cafe mięsna,
slam dunk,
sylwester,
wódka
czwartek, 25 grudnia 2008
At the beginning...
Subskrybuj:
Posty (Atom)